Do Ścinawy Flis Odrzański dobija 27 czerwca, ale nie byłoby flisu, gdyby nie tradycyjne tratwy. Można sobie zadać pytanie, co łączy daleki podkarpacki Ulanów, leżący w dorzeczu Wisły, przy ujściu Tanwi do Sanu, z praktycznie ostatnim w Europie prężnym cechem flisackim w ujściu Odry?

Odpowiedź jest prosta – flisacy z Ulanowa. Warto dodać, że dobrze zbita i przygotowana do spływu tratwa – co potrafią już zrobić tylko flisacy z Ulanowa – to nie tylko powiązane ze sobą bale sosnowe czy świerkowe, bezładnie niesione wodami rzeki, to wręcz unikatowy „statek” rzeczny, którym można sterować i nawet przewozić dodatkowe towary.

Tym sposobem spławiano drewno z podkarpackich lasów Sanem i Wisłą aż do Gdańska, od wiosny do jesieni, przez całe wieki, nawet do połowy XX wieku. Wtedy też – od XVII do XIX wieku – Ulanów był jednym z najważniejszych ośrodków flisackich na całych ziemiach polskich, zyskując nawet miano „Małego Gdańska”. „Kapitanem” tratwy jest mistrz cechu – retman, od lat jest nim Mieczysław Łabęcki.

Zanim jednak XXII FLIS ODRZAŃSKI zawita do Ścinawy goście udadzą się jeszcze do Czech gdzie zbudują kolejną część flisackiej tratwy, która w Ścinawie zostanie połączona by wyruszyć do Szczecina.