Opowieści o ludziach: Dla sławy wszystko!
Data dodania: 19 września 2020
Opowieści o ludziach: Dla sławy wszystko!

Nie ogląda się na ludzi, nie słucha co mówią o niej. Wiadomo, w małych miasteczkach każdy kto się wybije ponad przeciętność jest podejrzany. Ludzie - gdyby tylko mogli - zaglądaliby do łóżka, kuchni, a nawet w zęby. Ich drażni swoboda. Tak zawodowa, tak obyczajowa, tak ciała. Po prostu zżera ich purytanizm i zazdrość.

Mariola zawsze uważana była za atrakcyjną dziewczynę. W szkole podstawowej dawała kwiaty ważnym osobistościom, w zawodówce w klasycznej miniówie trzymała tacę dla odznaczonych, a w pracy szef koniecznie chciał zrobić z niej sekretarkę. - Ale uczyć się nie chciała. Po co jej to? Po co, skoro pragnie zostać modelką, po co? Dlatego pozostała przy maszynie do szycia.
Kilka lat temu trafiła na plan filmowy. Przypadkowo. Była akurat na wakacjach, w takiej małej mieścinie na Mazurach. Ci filmowcy to bajeranci. Wszystko u nich jest fajne. Kiedy słyszy się ich krzątaninę i terkot kamery, aż mrówki idą po plecach. Marzy zatem o karierze - żeby tak zagrać w filmie...

Musiała odejść z firmy, bo szef był nachalny, że już nie mogła wytrzymać. To wariat chyba? Najpierw ciągnął ja na polowania, a potem wymyślił sobie, że będzie ona taka hostessą...

-Kurwę chciał ze mnie zrobić - mówi Mariola i uśmiecha się. - A do zaoferowania miał niewiele. Jemu się wydawało, iż jedyna dla mnie atrakcją jest praca w tej firmie, przy jego boku. Gdyby mnie dotknął, chyba bym się wyrzygała...

Co innego, gdy dobierał się do niej taki fotografik. Znany w całej Polsce, a poza tym to człowiek wielkiej kultury. Obiecał, że zrobi z niej gwiazdę. I proszę bardzo, już dwa razy wydrukowali w gazetach jej zdjęcie. Jakich? - To nie jest ważne. Liczy się fakt. Jeżeli ten fotografik przyjedzie jeszcze do Lubina, to odda mu się cała. Pokaże kilka takich sztuczek, że sam sięgnie po aparat.

Kiedyś takie cwaniaki z podwórka chcieli ja nabrać na reżysera. Wzięli jakiegoś palanta ogolonego na łyso, który ubrał się w ekstrawagancki sweter, a na nos założył okulary przeciwsłoneczne z napisem: Italia. Owszem, na początku uwierzyła i rozebrała się przed nim, ale gdy zaczął się ślinić i prosić o stosunek, nie wytrzymała. Pogoniła frajera gdzie pieprz rośnie.

Chłopakom do dziś jest głupio, bo oznajmiła, że następnym razem poda ich na policję. - Gnojki jedne. Ona sobie z nimi poradzi.
-To ekskluzywna dziwka - mówi Jarek, kolega Marioli z podwórka. W jednaj ławce siedzieli w szkole. - Zadziera nosa, że niby taka modelka. W jakiejś zakładówce pokazali jej zdjęcia. Zajdź do niej, to zobaczysz, jak wykleiła ściany w swoim pokoju. Wszędzie ona - jak ją Bóg stworzył. Chłopaki mówią, że w Cuprum idzie z każdym kto szprecha...

-Co ich obchodzi, z kim tańczę - kwituje ten zarzut Mariola.

Nie przejmuje się pomówieniami i insynuacjami. Teraz zgłosiła się do konkursu modelek w El-Gazie. Wiele jej koleżanek tez tam posłało swoje zdjęcia. Ale ona nie boi się konkurencji. Wierzy w siebie, w silę swojego ciała. Oczarować chłopaka to takie proste. A próbne zdjęcia robi jej znajomy fotograf. - Ale się ślinił, gdy się wyginała nad jeziorem w Lubiatowie. Mało nie zapluł się cały. Ale cóż, żeby osiągnąć sławię, trzeba wszystko przeżyć.

Fotograf nie chciał pieniędzy. Łóżko oferował Marioli. - Chyba zgłupiał do reszty. Zapłaciła więc i kazała mu iść na najbliższe drzewo.

-Może za rok będziesz prosił, żeby napisać o mnie - dodaje Mariola. - Będziesz warował przed hotelem, aby dowiedzieć się co robię właśnie... A ja, jak Danuta lato, zastanowię się, czy z pismakiem z takiej małej gazety. Zobaczysz, że będę sławna.

Mariola marzy. Szkoda, że uroda nie idzie w parze z... No, właśnie.

Tadeusz Stojek 
PS.

Imię bohaterki tej opowieści zmieniłem.

O autorze:


    Tadeusz Stojek. artysta, dziennikarz, pedagog, animator kultury i współtwórca Fabryki Kultury, który pracował w Lubinie z młodzieżą i organizował imprezy kulturalne. Zmarł w wieku 52 lat. Dzięki Tadeuszowi Stojkowi w mieście rozpoczęło działalność Stowarzyszenie Na Rzecz Inicjatyw Kulturotwórczych i Wychowania przez Sztukę „Zejdź z ulicy”. Znalazł młodych ludzi zafascynowanych teatrem i uczył ich sztuki aktorskiej. Na tej bazie powstał Teatr Świerszcz oraz Kabaret Szemrany. Sztuka wyszła na ulicę i od czasu do czasu w Lubinie można było spotkać mimów i obejrzeć happening, zorganizowany przez grupę podopiecznych Tadeusza Stojka. Regularnie pokazywane były programy Kabaretu Szemranego.   Siłą napędową obu inicjatyw był Tadeusz Stojek, którego już nie ma.

(…)Wiele osób wiązało uzasadnione nadzieje, że Tadeusz Stojek, jako Ojciec Duchowy lubińskiej kultury niezależnej poprowadzi w inny wymiar miejscowych artystów, twórców, organizatorów kultury i ich sojuszników…Niestety, wielki żal ogarnął tych, co pragnęli czynnie uczestniczyć w tej wędrówce…

Tadeusz udowodnił, że nawet w skrajnie trudnych warunkach zewnętrznych można realizować wielkie projekty i porywać za sobą nie tylko młodzież. Jego projekt społeczno-kulturalny Fabryki zawierający m.in. koncepcję odrodzenia Teatru Świerszcz przyczyniał się do budowania kapitału społecznego w Lubinie oraz stwarzał możliwości realnego integrowania lokalnego środowiska kultury.(…) Andrzej Ossowski (2011r.)


 
 

 

Informacja
Aktualnie przegladasz wersje elubin.pl dla telefonow komorkowych. Zapraszamy do odwiedzenia strony glownej portalu.

Copyright © 2006-2023 Portal Lubina. Wszelkie Prawa Zastrzezone.